Niektórzy wiedzą, że ostatnio ostro denkuję ;). Nie lubię tego, kiedy walają mi się po łazience butelki, które przestawiam z kąta w kąt, bo nie mogę ich zużyć. Postanowiłam, że ograniczę systematyczne wizyty w Rossmannie do zera i zacznę z sześciu żeli pod prysznic robić góra dwa, z czterech pomadek ochronnych jedną, z miliona szamponów zostawię tylko te dwa najlepsze. Minął około miesiąc od rozpoczęcia projektu i jestem zadowolona z efektów :). Muszę się przyznać, że wstrzemięźliwości w 100% nie zachowałam, ponieważ kupiłam olejki Alterry ( była promocja - wybaczycie ;)? ).
Przechodzimy więc do sedna sprawy :)
- szampon Head&Shoulders - bardzo go lubię i od kilku lat systematycznie do niego wracam. Ładnie pachnie, bardzo wydajny, świetnie myje i dobrze radzi sobie z białym pyłkiem, który od czasu do czasu się u mnie pojawia
- kremowy żel pod prysznic Palmolive w wersji oliwkowej - jedno słowo: uwielbiam! Genialnie się pieni, nie wysusza, przyjemnie pachnie, ma ogromną pojemność i w promocji kosztuje 12-13 zł. Czego chcieć więcej ;)? Czeka drugie opakowanie z mlekiem i miodem ;)
- płyn do higieny intymnej Ziaja Intima z kwasem askorbinowym przeciw podrażnieniom - bardzo dobry płyn, nie podrażnia, jest bardzo wydajny i ładnie pachnie. Druga buteleczka już rozpoczęta ;)
-
peeling z solą morską i algami Wellness&Beauty - bardzo dobry ścierak, ale nie wiem czy do niego wrócę, ponieważ jest trochę drogi w regularnej cenie. Recenzja
TUTAJ
- odżywka do włosów cienkich, delikatnych i skłonnością do wypadania z Apteczni Babuni z Joanny - przy jej skuteczności w zestawieniu z Biovaxem staniki nie latają. Przeciętniaczek, do którego już nie wrócę.
- mgiełka do ciała Avon o zapachu czereśni i gałki muszkatołowej - cudowny zapach, idealny na lato. Jak na mgiełkę dość trwała. Na razie do niej nie wrócę, bo kończy się lato i mam inne odrobinę cięższe zapachy na jesień :)
-
pomadka Oeparol i Alterra - wydziobane do końca. Szczegółowe porównanie
TUTAJ. Podejrzewam, że kiedyś jeszcze wrócę do Alterry, ale będzie to w dalekiej przyszłości ;)
- preparat proteinowo-krzemowy Joko - dobrze sprawdzał się jako baza pod lakier, ale z paznokciami nie zrobił jakiegoś szału. Oczywiście końcówka zgęstniała, co wyklucza ją z używania. Nie wrócę już do tego produktu.
- miniaturka mleczka do demakijażu oczu IsaDora - momentami szczypało w oczy... Mogę powiedzieć, że zdecydowanie bardziej wolę płyny dwufazowe albo micele. Na pewno nie kupiłabym pełnowymiarowego produktu.
- mini opakowanie balsamu do ciała Isana z wit. E - dobry, ale jednak wolę masła, ponieważ długo się wchłania ;)
- mini emulsja do mycia twarzy z aloesem Alterra - ładnie myła, fajnie pachniała, ale nie zauważyłam szczególnego nawilżenia. Nie kupiłabym pełnowymiarowego opakowania. Będę chciała wypróbować tą z wyciągiem z dzikiej róży. Może tamta da radę :)
- małe szampony Clear - dobre, ale nie pobiły Head&Shoulders, więc do nich nie powrócę
- sól do kąpieli Wellness&Beauty Kakao & Jojoba - śliczny zapach, dość intensywny, tworzy pianę, ale nie gęstą, przez co szybko znika. Jeśli będzie w promocji, na pewno sobie ją zafunduję :)
- sól do kąpieli Wellness&Beauty Chai & Vanille - kolejny cudowny intensywny zapach :D. Poza tym niczym nie różni się od poprzedniczki. Również sobie ją sprawię w promocji :)
- sól do kąpieli Dresdner-Essenz z jałowcem i olejkiem z gruszyczki - najbardziej intensywny zapach soli, jaki kiedykolwiek wąchałam! Pachnie bardzo ziołowo, może trochę jakimś lekarstwem? Mimo to bardzo mi się spodobała :). Fajne jest jeszcze to, że tworząc pianę, barwi wodę ;)
Pozbywam się już tych opakowań. Zrobiło się sporo miejsca, ale zużywam dalej :). Przydałoby się coś z kolorówki... Ale to wcale nie takie łatwe ;)
Trzymajcie kciuki za jutrzejszy egzamin na prawo jazdy :)
I przypominam o ROZDANIU!
Xoxo ♥