sobota, 30 lipca 2011

Denka lipca

Jak wiele dziewczyn pod koniec miesięcy żegnam produkty, które zużyłam w danym czasie.

W lipcu będzie to:

- Szampon do włosów Biovax Intensywnie Regenerujący - wiele dziewczyn chwaliło te szampony, u mnie on się niestety nie sprawdził. Włosy kompletnie straciły swoją objętość i nie chciały się układać, pod koniec buteleczki zaczęły się szybciej przetłuszczać. Możliwe, że był zdrowszy od innych produktów (nie zawiera parabenów, SLS), ale nie wróci do mojej łazienki.

 - peeling Synergen (wersja różowa soft) - ma bardzo ostre drobinki peelingujące i niestety produktem do twarzy bym tego nie nazwała, ale świetnie sprawdza się do pielęgnacji ciała.

 - żel pod prysznic Isana - przyjemnie pachniał, dobrze oczyszczał skórę, nie jest rewelacyjny, ale jak za taką cenę warty wypróbowania.
- woda toaletowa Eclipse (Oriflame) - pierwszą buteleczkę dostałam na Gwiazdkę jakieś 3-4 lata temu. Bardzo spodobał mi się zapach i co jakiś czas do niego wracam. Jest bardzo świeży i od razu wprawia mnie w świetny nastrój. Niestety nie utrzymuje się zbyt długo. W końcu to tylko woda toaletowa :)

- balsam do ust Tisane - świetny produkt. Bardzo dobrze działa na moje usta. Niestety ma jedną wadę. Chyba przez wosk pszczeli zostawia w ustach nieprzyjemny, kwaśny posmak. Jestem w stanie go przecierpieć, ponieważ jest najlepszym balsamem do ust jakiego do tej pory używałam.
- mini balsam do ciała Isana 5% mocznika - jako jeden jedyny radzi sobie z leczeniem mojej "kaszki" na rękach, no i poza tym świetnie nawilża ciało. Problem w tym, że w moim Rossmannie nie ma jego pełnej wersji :(. Bardzo nad tym ubolewam...
To wszystkie denka lipca. Mam nadzieję, że lepiej mi pójdzie w sierpniu ;). Pozdrawiam, zapraszam do komentowania i dzielenia się opiniami o tych produktach :)

poniedziałek, 18 lipca 2011

Początek

Dziś zapaliła mi się żaróweczka, jak Pomysłowemu Dobromirowi, i postanowiłam założyć bloga. Z tematyką będzie różnie - od pogody, przez ciuchy, humor, po kosmetyki, ale będę bazować na urodzie :). Bardzo wkręciłam się w blogi dziewczyn i postanowiłam, że będę również uczestniczyć w tym kolorowym świecie.
Na początek:
Obecnie jest szał na pękające lakiery do paznokci. Ja jednak nie od razu dałam się skusić, bo ceny trochę odstraszały mój portfel. Jednak dzisiaj natknęłam się w Rossmannie na takie Wibo'wskie zielone cudo (cena 6,99).



Jeszcze go nie wypróbowałam. Może Wy już tak? Chciałabym poznać Wasze opinie.
Może w najbliższym czasie pojawi się recenzja, kiedy ten gość wprowadzi się na dobre na moje paznokcie :)